Żona się ostro pochorowała żołądkowo, tak więc nie jesteśmy w stanie za bardzo ruszyć się poza hotel. Korzystając z upalnej pogody cały dzień spędzamy na dachu naszego guesthouseu, taplając się w basenie. Oprócz nas tłum ludzi, ale lepszy taki basen jako marna namiastka tego, co mieliśmy mieć na wyspach, niż szwędanie się po dusznym mieście.